Maj uraczył nas iście letnią pogodą. Wszędzie pięknie, zielono i gorąco. 🙂 W mojej ankiecie na insta stories zdecydowanie wyszło, że w maju jak w raju i tak faktycznie jest. A co jeszcze ostatnio się u mnie działo? Zapraszam na małe podsumowanie. 🙂
Sportowo
Ładna pogoda zdecydowanie sprzyja aktywności na dworze. Prawie codziennie wychodzimy a to pobiegać, a to pojeździć na rowerze czy rolkach. A jaka jest Wasza ulubiona wiosenna aktywność? 😉
W końcu mam okazję porządnie przetestować mój zegarek sportowy Amazfit. Chcielibyście recenzję? 🙂
Majówka
W majówce postawiliśmy na spontaniczne odwiedzanie najbliższych okolic. 🙂
Trochę poleniuchowaliśmy…
A trochę pobiegaliśmy. 😉 Zrobiliśmy sobie małą biegową wycieczkę z Kocierza na górę Żar. Polskie góry są piękne! 🙂
A pod koniec majówki pobiegłam w gliwickim biegu dla kobiet – Zawsze Pier(w)si. Super inicjatywa i świetny bieg. Zapraszam Was na obszerniejszą relację. 🙂
Testujemy Werther’s Original Soft Eclairs
Dzięki wypełnianiu ankiet na rekomenduj.to udało mi się załapać do kampanii Werther’s Original Soft Eclairs. Na pewno większość z Was pamięta cudowny smak cukierków Werther’s Original. To zdecydowanie smak dzieciństwa. 🙂 Tym razem postawiono na miękkie karmelki, wypełnione czekoladą, które po prostu rozpływają się w ustach. Cukierki z paczki znikały w oczach, a to o czymś świadczy. 😀
Testujemy Zottarellę
W tym miesiącu udało mi się również przetestować mozzarellę firmy Zott, czyli Zottarellę. Kampania została przeprowadzona przez stronę trnd.com.
Zottarella to pierwsza mozzarella bez GMO, co oznacza, że żadne składniki potrzebne do wytworzenia produktu nie były modyfikowane genetycznie. W przypadku sera – krowy, które dały mleko użyte do jego produkcji, nie były karmione paszą modyfikowaną genetycznie. Aktualnie nie ma żadnych badań, które jednoznacznie mówiłyby o szkodliwości GMO, dlatego ja nie przykładam do tego dużej uwagi. Jednak dla niektórych taki skład mozzarelli może być dużym plusem.
A smak? Bardzo dobry. 😉 Bardzo zasmakowała mi wersja mozzarelli z bazylią. Jest idealna do sałatek. Zwłaszcza opcja małych kuleczek, które po prostu wrzucam do sałatki i gotowe. 😉
Jak już miałam tyle Zottarelli do wykorzystania, to nie mogło obyć się bez domowej pizzy. 🙂
Wypróbowałam też coś nowego – zapiekankę z batatami i indykiem. Trochę zmodyfikowałam przepis od koleżanki (dzięki Marta! :)) i wyszło pysznie. 😉
Składniki: garść szpinaku, mała cebula, 2 bataty, 2 opakowania mozzarelli, filet z piersi indyka, oliwa z oliwek, sól, pieprz, papryka ostra.
Przepis: Bataty przekrajamy na pół, pieczemy 20-25 min w 200 stopniach. Mięso kroimy w małą kosteczkę, doprawiamy i smażymy razem z pokrojoną cebulą. Upieczonego batata wydrążamy i kroimy w kostkę. Wszystkie składniki – bataty, indyka z cebulą, szpinak i porkojoną mozzarellę – umieszczamy w naczyniach żaroodpornych i zapiekamy 5-10 min w 180 stopniach.
A na blogu…
- Prosty, minimalistyczny i świecący (!) stojak na kolczyki. 🙂
- Organizer na washi tape dla washimaniaków. 😉
- Przydatny i piękny kaktus na biurko.
- Moje ulubione rzeczy z aliexpress wraz z linkami i realnymi zdjęciami we wpisie co warto kupić na aliexpress 🙂
Pozdrawiam z Gliwic i życzę miłego tygodnia! 🙂