You are currently viewing Blabla #02 // Foodtracki, streetcom i niebieganie
Blabla #02 Foodtracki, streetcom i niebieganie

Blabla #02 // Foodtracki, streetcom i niebieganie

Poprzedni tydzień był jakiś taki rozlazły. I pozornie nic się nie działo, ale jak zwykle minął nie wiadomo kiedy. 🙂 Zapraszam na krótkie podsumowanie.

Szama na placu

Już po raz drugi w Gliwicach pojawiły się foodtracki. Za pierwszym razem niestety nie udało nam się nic zjeść, bo takie kolejki były! Czekanie na jedzenie ponad 2 godziny to dla nas jednak za dużo… W ten piątek udaliśmy się dość wcześnie żeby nie trafić znów na porę obiadową i udało nam się nieźle pojeść. 🙂

Blabla #02 Foodtracki, streetcom i niebieganie
Zlot foodtracków w Gliwicach

Wybraliśmy foodtrack Przystanek Ogień i Dym, który serwuje orientalne burrito. 🙂 Kimchi było na prawdę pyszne!

Blabla #02 Foodtracki, streetcom i niebieganie
Orientalne burrito z Przystanku Ogień i Dym

Jeszcze pozwoliłam sobie na deser z Churros&More. Hiszpański przysmak z cukrem pudrem i nutellą. 🙂
W wersji mini oczywiście, bo po pierwszym daniu już ledwo miałam miejsce. 😉

Bardzo podoba mi się pomysł jeżdżących budek z jedzeniem i fajnie że organizowane są zloty, na których można powybierać co by tu ciekawego spróbować. Szkoda tylko, że niektóre ceny są na prawdę wysokie… Ale raz na jakiś czas można sobie pozwolić. 🙂

Treningi

W tym tygodniu zrobiłam sobie przerwę od biegania. Niestety trochę z musu, bo chętnie już bym gdzieś polatała… Kontuzja cały czas nie daje mi spokoju, ale na przyszły tydzień jestem zapisana do fizjoterapeuty i mam nadzieję, że wkrótce będę mogła Wam opowiedzieć całą historię, ale ze szczęśliwym zakończeniem. 🙂

Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie wykorzystała ładnej pogody na jakiś ruch. I tak wyszliśmy w końcu na rolki i przy okazji podziwialiśmy gliwickie palmy. 🙂

Kampania Streetcom

Jeśli nie słyszeliście nigdy o streetcom, to w skrócie jest to strona, na której wypełnia się ankiety na temat swoich zainteresowań i upodobań, przez co można potem zakwalifikować się do kampanii. Gdy już się do takiej dostaniemy, przysyłana jest nam paczka z produktami do testowania, a my polecamy te produkty znajomym i wypełniamy raporty na stronie.

Już od bardzo dawna jestem tam zarejestrowana i udało mi się już testować kilka różnych produktów. 🙂
Tym razem trafiła mi się kampania firmy Sephora. W paczce dostałam kosmetyki; pomadkę, tusz do rzęs i eyeliner, bony do Sephory oraz zaproszenia na mini-metamorfozy makijażowe.

Osobiście na co dzień się nie maluję, a gdy wybieram się na imprezę, nakładam trochę podkładu, tusz do rzęs i ewentualnie pomadkę i na tym moje umiejętności się kończą. 😉 Dlatego byłam super szczęśliwa, że ktoś mnie ładnie pomaluje i może podpowie też co mi pasuje.
Efekt mojej metamorfozy:

I jak Wam się podoba? 😉
Jeśli też chcecie brać w nowych kampaniach to zapraszam na stronę streetcom.pl (podany link to mój link polecający, za który mogę dostać dodatkowe punkty :)).
Psst… pomijając kampanię, to od niedawna w perfumeriach Sephora każdy może zrobić sobie mini-metamorfozę! Zajmuje ona 15 minut, podczas których wizażystka dobiera nam kosmetyki i maluje wybraną część twarzy. Warto się wybrać. 🙂

Ciekawostki

A na blogu…

Dodaj komentarz