You are currently viewing Relacja z biegu kobiet – Zawsze pierwsi

Relacja z biegu kobiet – Zawsze pierwsi

Pamiętam, jak jakiś czas temu natknęłam się na Instagramie na zdjęcie z biegu kobiet. Wszystkie kobiety uśmiechnięte, w różowych koszulkach, ze wspólnym celem – zwróceniem uwagi na profilaktykę antynowotworową. I zazdrościłam, że nie ma takiego biegu u mnie na śląsku…
Na szczęście w tym roku organizatorzy postanowili zająć się też ślązaczkami i zafundowali nam kobiecy bieg i to w dodatku w Gliwicach! 🙂 Oczywiście nie mogło mnie tam zabraknąć! Zapraszam na krótką relację z biegu. 🙂

Relacja z biegu kobiet - Zawsze Pierwsi Gliwice

Relacja z biegu kobiet – Zawsze Pierwsi

W ostatni dzień majówki różowa fala zalała plac przy nowej hali w Gliwicach. Nawet przed wejściem do biura zawodów rozwinięto różowy dywan. 🙂
Jeszcze przed startem czekało na nas sporo atrakcji. Można było udać się do brafitterki, która dobierała odpowiedni stanik sportowy, zmierzyć swój poziom cukru i ciśnienie krwi (na szczęście u mnie w normie ;)), nauczyć się jak badać swoje piersi czy skorzystać z bezpłatnej mammografii.

Relacja z biegu kobiet - Zawsze Pierwsi Gliwice
Biuro zawodów (a Ty masz różowe majtki?)
Relacja z biegu kobiet - Zawsze Pierwsi Gliwice
Brafitterka w namiocie biustonoszy sportowych Anita

Zadbano o cudowną atmosferę, nie zapominając o najważniejszym – zdrowiu. Bieg tak właściwie nazywa się „Zawsze Pier(w)si” co ma przypominać o regularnych badaniach piersi. 🙂

Relacja z biegu kobiet - Zawsze Pierwsi Gliwice
Badania poziomu cukru, ciśnienia krwi i nauka badania piersi
Pakiet startowy

W pakiecie startowym znajdowała się oczywiście piękna, różowa koszulka, którą dumnie nosiły prawie wszystkie zawodniczki – wyglądało to na prawdę świetnie. 🙂 Oprócz tego dostałyśmy wafle i pieczywo superfoods od sponsora Sonko, krem ochronno-łagodzący od Zaji oraz ulotki informacyjne wraz z kalendarzem badań. Zadbano też o imienne numerki startowe, które zawsze mnie cieszą. 😉

Relacja z biegu kobiet - Zawsze Pierwsi Gliwice
Badania poziomu cukru, ciśnienia krwi i nauka badania piersi
Start

Powiem Wam, że to zdecydowanie nie był mój dzień. Podczas majówki złapałam straszny katar, a do tego 3 dni przed biegiem urządziliśmy sobie małe bieganie po górach, którego skutkiem były masakryczne zakwasy. 😉 Ale stwierdziłam, że co ma być to będzie, 5 km dam radę jakoś przebiec. 😉 Konieczna była porządna rozgrzewka, wpierw własna w parku, a potem z całą różową ekipą na placu przed halą. Poczułam moc i udałam się na linię startu. Ruszamy!

Relacja z biegu kobiet - Zawsze Pierwsi Gliwice
Pink power na rozgrzewce
Relacja z biegu kobiet - Zawsze Pierwsi Gliwice
Znajdź mnie 😀
Trasa

Pierwszy raz w historii przebiegałyśmy przez płytę Hali Gliwice, super, że zafundowano nam taką atrakcję. 😀
Sama trasa była bardzo przyjemna. Prawie całkiem płaskie dwie małe pętle. Przeważnie nie lubię, gdy na biegu trzeba biegać w kółko, ale przynajmniej przy takim rozwiązaniu jest więcej kibiców na trasie jak i więcej zdjęć z biegu. 😀
Pogoda jak dla mnie była bardzo ciężka. W słońcu milion stopni, a cieniu, jeszcze gdy zawiał mocny wiatr (a wiał na prawdę mocno! Pozdrawiam Pana, który całą imprezę musiał trzymać namiot, aby mu nie uciekł ;)) było mi po prostu zimno… No tak już mam, zwłaszcza przy organizmie osłabionym jakimś choróbskiem. Apropos biegania z katarem, to osobiście nie polecam. 😀 Niestety mój nos zatykał się na maksa, a oddychanie przez same usta podczas biegu to nie jest dobra strategia. Już na pierwszym kilometrze miałam całkowitą suszę i modliłam się chociaż o kroplę wody… 😉

Relacja z biegu kobiet - Zawsze Pierwsi Gliwice
Hejka 🙂

Jednak jakimś cudem cały czas biegłam. Pierwszy kilometr, jak to zwykle bywa, był dość szybki, a potem starałam się utrzymać w miarę równe tempo, tak aby dobiec poniżej założonych 30 minut. Na drugim okrążeniu czułam się jak trup i wydawało mi się, że bardziej idę niż biegnę, ale zegarek mówił jednak coś innego. Z tą optymistyczną myślą i totalną suszą w ustach, wydusiłam z siebie ostatki sił, aby dobiec do mety z mroczkami w oczach.

Relacja z biegu kobiet - Zawsze Pierwsi Gliwice
Zdjęcie z pierwszego kółka (z drugiego lepiej nie pokazuję :D) / Zdjęcie Janusz Dadaś
Meta

…I dobiegłam! 😀 Czas 28:22 na dystansie 5,1 km. Udało się! Chociaż jest to ciągle czas daleki od moich oczekiwań, najważniejsze, że cel na dzisiejszy ciężki dzień został osiągnięty. 🙂 A że były to pierwsze zawody w tym sezonie, mam nadzieję, że kolejne pójdą już dużo lepiej. 🙂

Na mecie każda kobieta dostała ciekawy medal i różową puszkę z wodą. 🙂

Relacja z biegu kobiet - Zawsze Pierwsi Gliwice
Zakończenie

Po biegu był czas oczywiście na dekoracje zwycięzców i sesje zdjęciowe z medalami. 😉 Szkoda tylko, że nie było żadnego posiłku regeneracyjnego po biegu… ale zajęliśmy się tym we własnym zakresie i szybko nadrobiliśmy stracone kalorie. 😉

Już w domu okazało się, że lekko spaliłam sobie twarz… Zawsze pamiętajcie o kremie z filtrem! 🙂

Dziękuję bardzo organizatorom tej wspaniałej imprezy, wszystkim wesołym kibicom (to dzięki Wam dałam radę :D) i gratuluję wszystkim kobietom! I pamiętajcie – badajcie się regularnie!

Kolejny bieg już 3.06 znów w Gliwicach! Tym razem 10 km. Z kim spotkam się na starcie? 🙂

Ten post ma 2 komentarzy

  1. lawyerka

    Gratuluję ukończonego biegu! Cudnie to wygląda – te różowe koszulki! Cieszy mnie, że są organizowane takie wydarzenia sportowe, które zwracają uwagę na ważne, zdrowotne zagadnienia. Fajnie, że coraz więcej się o nich słyszy. Mam nadzieję, że Ty też szybko wrócisz do zdrowia! Katar to jednak jest strasznie upierdliwa dolegliwość!

    1. Edyta Subik

      Dziękuję! Też się bardzo cieszę, że jest coraz więcej imprez, które przypominają, że zdrowie jest najważniejsze 🙂
      Dokładnie! Mogło być gorzej, ale zatkany nos jest strasznie upierdliwy 😀
      Pozdrawiam! 🙂

Dodaj komentarz